Wiosna nadeszła! Czuć ją wszędzie i to jest takie niesamowite, że po ciężkich miesiącach spędzonych z gorącą herbatą pod grubaśnym kocem w końcu przychodzi upragnione ciepełko.
I rokrocznie jest tak, że gdy w końcu nastaje ten radosny okres, napada ochota na delikatne, puszyste desery, rzecz jasna, owocowe. I ja oczywiście spełniam te zachcianki z wielką przyjemnością.
Dzisiaj ciasto, które na ten czas nadaje się idealnie. Kiedyś prezentowałam już torcik bardzo zbliżony, jednak ta wersja jest chyba jeszcze lepsza. Jest znacznie lżejsza, a cudowna fuzja malin, bitej śmietany, bezy i prażonych migdałów pozostaje niezmienna. Trafia we wszystkie gusta, sukces gwarantowany ;)
Składniki na kruchy spód (na foremkę ok 20x35cm):
2 żółtka
100 g masła
150 g mąki pszennej
3 łyżeczki cukru pudru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Składniki na bezę:
3 białka
1 szczypta soli
150 g drobnego cukru
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
50 g płatków migdałowych
Składniki na galaretkę:
600 g mrożonych malin
3 galaretki malinowe
3 szklanki wrzącej wody
Składniki na masę:
500 ml śmietanki kremówki 30% lub 36%
250 g serka mascarpone
3 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Wykonanie:
1. Wszystkie składniki na kruchy spód zagniatamy na jednolite ciasto, owijamy folią i wkładamy do lodówki na godzinę.
2. Schłodzone ciasto wałkujemy i przekładamy na spód blaszki wyłożonej papierem do pieczenia.
3. Blaszkę z ciastem ponownie umieszczamy w lodówce, na pół godziny.
4. Schłodzone ciasto pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez 15 minut.
5. Białka ubijamy z dodatkiem soli na sztywno, przez ok. 5 minut.
6. Pod koniec w bardzo małych porcjach dodajemy cukier, a następnie mąkę ziemniaczaną, cały czas ubijając.
7. Bezę wykładamy, tworząc na wierzchu finezyjne kształty, na papier do pieczenia o rozmiarach takich samych, jak dno użytej wcześniej blaszki. Obsypujemy migdałami.
8. Bezę pieczemy przez ok. godzinę w piekarniku nagrzanym do 140 stopni.
9. Galaretki rozrabiamy dokładnie we wrzątku, a następnie wsypujemy zamrożone maliny. Mieszamy i wkładamy do lodówki na ok. 15 minut, aż lekko zgęstnieje.
10. Galaretkę wykładamy na kruchy spód i wkładamy do lodówki na ok. 30 minut, do stężenia.
11. Śmietanę ubijamy na sztywno.
12. Zmniejszamy obroty miksera i stopniowo wprowadzamy mascarpone, miksując aż do czasu uzyskania jednolitej konsystencji.
13. Dodajemy cukier oraz ekstrakt, mieszamy.
14. Masę śmietanową wykładamy na warstwę galaretki i przykrywamy całkowicie przestudzoną bezą.
Przechowujemy w lodówce.
Smacznego!
Ślinka cieknie za każdym razem, gdy tutaj zaglądam! Jesteś mistrzynią! :)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna ta chmurka, aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńLubię wszystkie ciasta, które zawierają w nazwie słowo "chmurka"; D
OdpowiedzUsuńPyszna chmurka!
OdpowiedzUsuńAż się rozpłynąłem :D
OdpowiedzUsuńTakie chmurki to ja lubię :D
OdpowiedzUsuńSuper ciasto, aż żałuję że zużyłam ostatni woreczek mrożonych malin :(
OdpowiedzUsuńPolecam jak najszybciej pobiec do sklepu i kupić jeszcze jedno, nie pożałujesz! ;)
UsuńŚwietne ciacha:)
OdpowiedzUsuńJuż czekamy na świeżutkie malinki prosto z naszego krzaczka :D Wtedy przepis będzie jak znalazł! Mrożone są również dobre ale czasem mamy wrażenie, że smakują lodówką :/
OdpowiedzUsuńależ kolorowa ta chmurka...pycha :)
OdpowiedzUsuń