Przepis na dzisiejszy wypiek powstał w ścisłej współpracy z malinowymi krzakami pnącymi się w moim ogrodzie, które w połowie sierpnia w końcu postanowiły wydać piękne owoce. Nic tak bardzo nie cieszy ani nic tak bardzo nie smakuje jak świeże smakołyki z własnej działki. Część malin leży już oczywiście zamrożona, ale po prostu musiałam coś zrobić ze świeżymi. I tak powstała ta tarta z moim ulubionym kruchutkim (od zawsze przywodzącym mi na myśl francuskie) ciastem. Orzeźwiające, kwaskowe maliny wspaniale współgrają ze słodką, gęstą masą kokosową. Idealny deser na sierpniowy wieczór. Zresztą w lipcu i wrześniu też będzie smakował.
1,5 szklanki mąki
12 dag masła, schłodzonego
1 zółtko
łyżeczka cukru
szczypta soli
odrobina lodowatej wody
Składniki na nadzienie:
2 szklanki mleka
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1/3 szklanki cukru
70 g masła
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
140 g wiórków kokosowych
250 g świeżych malin
Wykonanie:
1. Mieszamy mąkę z solą i cukrem. Dodajemy masło pokrojone w kostkę oraz żółtko i ugniatamy na jednolitą masę. Na koniec wlewamy lodowatą wodę i ponownie zagniatamy (ja wykonuję cały ten proces w malakserze).
2. Z gotowego ciasta formujemy placek, owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 30 minut.
3. W międzyczasie nadzienie: 1,5 szklanki mleka zagotowujemy z cukrem.
4. Do rondelka wsypujemy wiórki i gotujemy na małym ogniu przez ok. 20 minut, co jakiś czas mieszając.
5. Dodajemy masło i mieszamy aż się rozpuści.
6. W filiżance roztrzepujemy porządnie pozostałe 0,5 szklanki mleka z mąką ziemniaczaną. Powoli dodajemy do rondelka, cały czas mieszając.
7. Całość gotujemy jeszcze koło 4 minut i odstawiamy do ostygnięcia.
8. Przygotowane wcześniej ciasto wyciągamy z lodówki, wałkujemy i wykładamy nim formę na tartę wcześniej wysmarowaną masłem i oprószoną bułką tartą.
9. Ciasto nakłuwamy delikatnie widelcem i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 20-25 min.
10. Gdy ciasto wystygnie, wykładamy na nie gotową masę kokosową, wyrównujemy i wykładamy malinami tak jak na zdjęciu.
Ja miałam ochotę dopełnić smaku i polać całość delikatnymi smugami czekolady, ale w połowie dzieła zrezygnowałam ;) Wy zróbcie jak uważacie. Czekoladę można rozpuścić w kąpieli wodnej lub użyć Nutelli.
Smacznego!
maliny maaalinyyy!
OdpowiedzUsuń