Jednym z nich było połączenie, na myśl o którym od dawna ciekła mi ślinka. I nie tylko mi. Dwa słowa: sernik krówkowy. Z masą rozpuszczonych ciągutek i pyszną karmelową polewą na wierzchu. Brzmi jak straszna rozpusta i budzi obawę przed śmiertelnym przesłodzeniem, czyż nie? W związku z tym postanowiłam jak najbardziej ograniczyć wprowadzanie dodatkowego cukru, dzięki czemu - bez obaw! - poziom słodkości serniczka jest bez zarzutu. Sama nuta krówkowa jest delikatnie wyczuwalna, ale w połączeniu z karmelową polewą zostaje pysznie wyeksponowana. Och, no właśnie - ta polewa... Połączenie mojego ukochanego lukru z serka kremowego z domowej roboty karmelem od dawna siedziało mi w głowie i w końcu ziściło się - mniaaaam!
Serniczek idealnie pasuje właśnie na chłodne wieczory, rozgrzewając nie tylko pysznym smakiem, ale i śliczną złotą barwą.
750 g sera twarogowego, zmielonego lub sera sernikowego
6 jajek
1/3 szklanki cukru
16 g cukru waniliowego
175 ml śmietanki kremówki
2 płaskie łyżki mąki pszennej
300 g krówek
5 łyżek mleka
Składniki na polewę karmelową:
90 g serka kremowego (polecam Piątnicę)
30 g miękkiego masła
1/4 szklanki cukru pudru
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
50 g cukru
25 ml śmietanki kremówki, o temperaturze pokojowej
Wykonanie sernika:
1. Krówki z dodatkiem mleka rozpuść w mikrofali na gładką masę i odstaw na kilkanaście minut do wystudzenia.
2. Utrzyj ser mikserem, na zmianę wbijając po jednym jajku i wprowadzając cukier oraz cukier waniliowy.
3. Do masy serowej wprowadź rozpuszczone krówki, cały czas miksując mikserem ustawionym na najwyższe obroty.
4. Zredukuj obroty miksera na niskie i dodaj śmietankę oraz mąkę.
5. Masę serową wylej do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i piecz w 180 stopniach przez 50-60 minut.
6. Po upieczeniu odłóż sernik do ostudzenia na ok. 45 minut i wówczas rozsmaruj na wierzchniej warstwie polewę karmelową.
Wykonanie polewy:
1. 50 g cukru wsyp do rondelka i zalej łyżką wody. Postaw na średnim ogniu i, nie mieszając, zaczekaj, aż cukier zacznie się brązowić.
2. Do zezłoconego cukru stopniowo wprowadzaj śmietankę, mieszając energicznie trzepaczką.
3. Tak powstały karmel podsmażaj na małym ogniu jeszcze przez 2-3 minuty, uważając aby się nie przypalił. Po tym czasie odstaw go do całkowitego przestudzenia.
4. Gdy karmel przestygnie, umieść w misce masło, serek kremowy, cukier puder oraz ekstrakt waniliowy i zmiksuj je na gładką masę.
5. Następnie do masy wprowadź karmel (powinien być bardzo gęsty, ale nie zastygnięty) i ponownie utrzyj mikserem nastawionym na wysokie obroty, aż do uzyskania jednolitej konsystencji o złotawym kolorze.
6. Gotową polewę rozsmaruj na wierzchniej warstwie przestudzonego sernika, możesz też obsypać go kawałkami pokruszonych krówek. Tak przygotowane ciasto przełóż do lodówki na minimum kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Smacznego!
Sernik kocham pod każdą postacią ! Twój wygląda bardzo pysznie ;)
OdpowiedzUsuńWww.filizanka-smakow.blogspot.com
Uwielbiam krówki, są moim wielkim nałogiem :-) a sernik krówkowy to dopiero jest bomba, zapisuje sobie przepis i z chęcią go zrobię :-) pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPopieram zdanie o dyni, o tarcie z dyni (zbieram siły na tartę z dynią, może kiedyś się uda!). U mnie jak dynia to tylko w zupie ;)
OdpowiedzUsuńkrówka i sernik- to dwie moje słabości:) pysznie musiało być:)
OdpowiedzUsuńWow ale serniczek. Bomba!
OdpowiedzUsuńZjadłabym taki bez zastanowienia; )
OdpowiedzUsuńMuszę taki serniczek zrobić, ląduję na liście do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńSerników nie lubię, ale ta krówka, te zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że to ryczący sernik :))) rewelacja
OdpowiedzUsuńon musi być boski! Ja robiłam z masy karmelowej, był cudowny.. a ten dopiero <3
OdpowiedzUsuńA ja zamierzam poszaleć z dynią, będzie tarta i inne,, dyniowe,, na słodko ale i np.sałatki a powodem szaleństwa dyniowego jest 10 sztuk dyń z maminego ogrodu, które zostały mi darowane :)) Sernik bardzo smakowity.....chociaż ja mam ostatnio przesyt krówek, bo niesieni łakomstwem zakupiliśmy ich sporą ilość 1 listopada u miłej Pani ze słodkościami ( co kusila nimi pod cmentarzem...). Większość zjedzona ze smakiem ale zostały czarne lukrecjowe, które też mam zamiar przerobić na ciasto :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ chęcia skosztuję ,och pycha.
OdpowiedzUsuńHmm, boski, pycha! :D
OdpowiedzUsuńPolewa zdecydowanie mnie zauroczyła i zawładnęła moimi kubkami smakowymi :)
OdpowiedzUsuńBardzo go już uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuń