Na pierwszy ogień - stollen. Czyli drożdżowa strucla wypełniona bakaliami, mająca swoje korzenie na niemieckich ziemiach. Zawsze w zimie gościła u mnie w domu kupna, przepyszna. Tym razem wcinaliśmy jednak wykonaną własnoręcznie.
Przepis znad Atlantyku. ;)
Składniki na dwie strucle:
45 g świeżych drożdży
500 g mąki
250 ml mleka
1/4 łyżeczki soli
90 g cukru
1 jajko
150 g roztopionego masła
skórka otarta z połówki cytryny
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki cynamonu
1/3 łyżeczki imbiru
300 g suszonych owoców/bakali/mieszanki keksowej (do wyboru)
40 g migdałów, siekanych
30 g skórki pomarańczowej
20 ml rumu
Wykonanie:
1. Skórkę pomarańczową i suszone owoce/bakalie/mieszankę keksową zalewamy rumem i odstawiamy (najlepiej na całą noc).
2. Zaczyn: Drożdże mieszamy ze 100 g mąki i 175 ml mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce na pół godziny, przykrywamy.
3. Po upływie tego czasu do dużej miski wsypujemy resztę mąki, sól, cukier, przyprawy i skórkę z cytryny.
4. Dodajemy wyrośnięty zaczyn i lekko mieszamy.
5. Do masy wlewamy roztrzepane jajko oraz resztę mleka i masło.
6. Ciasto ugniatamy rękoma aż stanie się jednolite i gładkie.
7. Odstawiamy je w ciepłe miejsce aż do podwojenia objętości (ok. 1 godziny), przykrywamy.
8. Po upływie tego czasu ciasto kładziemy na obsypanej mąką stolnicy. Wrzucamy na nie bakalie, migdały i skórkę i ugniatamy, aż rozprowadzą się po nim równomiernie.
9. Ciasto dzielimy na 2 połowy.
10. Każdą połowę wałkujemy na prostokąt, a następnie zwijamy tak jak roladę.
11. Oba kawałki owijamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 45 minut.
12. Po upływie tego czasu układamy je na natłuszczonej blasze (ja włożyłam do foremek keksowych) i pieczemy ok. 30-40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
13. Po upieczeniu wierzch smarujemy roztopionym masłem i obsypujemy cukrem pudrem.
*Mówią, że stolleny powinny leżakować koło miesiąca. Ja jednego wszamałam od razu po upieczeniu, a drugiego zawinęłam w papier spożywczy i rozpieczętuję za jakieś 3 tygodnie. Jeśli będzie jeszcze wspanialszy niż ten świeży, to... mniam kwadrat.
mmm... ależ to musi być smaczne!
OdpowiedzUsuń