Święta zdecydowanie już nam przeminęły i chyba każdy z przyjemnością wspomina tony prześlicznych wypieków piętrzących się na stole. Przynajmniej ja tak robię. Dlatego z radością wstawiam teraz przepis na, tym razem, leżakujące pierniczki - pulchniutkie, mocno korzenne, idealne do schrupania pomiędzy jednym a drugim kęsem nieprzyzwoicie słodkich ciast. Wykonanie zajmuje chwilę czasu, dlatego trzeba sobie o nich przypomnieć na kilka tygodni przed świętami (albo już teraz - roczne leżakowanie im nie zaszkodzi ;)). Ale warto! No i tym razem skusiłam się na dekorację lukrem domowej roboty - polecam! Znalezione na mojewypieki.com.
Na pierniczki:
1 kg mąki pszennej
8 żółtek3 białka
1,5 szklanki cukru (niecała)
3 łyżki kakao
200 ml śmietany 18%
3 łyżeczki sody
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka goździków
1/2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
1/2 łyżeczki pieprzu
2 łyżeczki przyprawy do piernika
250 g masła/margaryny
1 (400 g) słoik miodu
Na lukier:
1 białko
szklanka cukru pudru
Pierniczki:
1. Kakao wymieszać z mąką w dużej misce.
2. Miód zagotować w garnuszku razem z przyprawami. Odstawić.
3. Do miodu dodać masło, poczekać aż się rozpuści. Odstawić do przestygnięcia.
4. W śmietanie rozpuścić sodę, odstawić, poczekać aż zwiększy swoją objętość.
5. Białka ubić na pianę, dodać cukier, ubijając, dodawać żółtka.
6. Ubite jaja dodać do miski z mąką, delikatnie wymieszać.
7. Dodać miód, dalej mieszać.
8. Dodać śmietanę, mieszać do połączenia składników.
9. Ciasto będzie dość rzadkie, tj. lepiące się, dlatego odstawiamy je do lodówki lub innego chłodnego miejsca na czas 24 godzin.
10. Po upływie doby ciasto wyciągnąć i odrywać po kawałku. Rozwałkowywać na grubość 3-5 mm (im grubsze tym smaczniejsze, pamiętajcie!) i wykrajać pierniczki.
11. Piec na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w 180 stopniach przez około 7-12 min.
Pierniczki twardnieją po przestygnięciu, dlatego należy je przełożyć do szczelnego pudełka i pozwolić im odpocząć przez przynajmniej dwa tygodnie. Po wyciągnięciu będą mięciutkie, smaczniutkie i idealne.
Lukier:
1. Białko utrzeć dokładnie z cukrem pudrem. Można pozmieniać proporcje w zależności od upodobań.
2. Powstały lukier przełożyć do szprycy i rozpocząć dekorowanie. Do robienia małych elementów (np. oczek) polecam pomagać sobie wykałaczką.
Pierniczków z podanej porcji wychodzi bardzo sporo, dlatego polecam zarezerwować sobie na to przynajmniej dwa wieczory. Ja odstawiłam połowę nieozdobionych do blaszanego pudełka i mam zamiar zabrać je ze sobą na narciarskie stoki w styczniu ;)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz