piątek, 30 sierpnia 2013

Tarta kokosowa z malinami

Jestem strasznie do tyłu ze wszystkimi wpisami. Wakacje uciekają (a raczej uciekły) zdecydowanie zbyt szybko.
Przepis na dzisiejszy wypiek powstał w ścisłej współpracy z malinowymi krzakami pnącymi się w moim ogrodzie, które w połowie sierpnia w końcu postanowiły wydać piękne owoce. Nic tak bardzo nie cieszy ani nic tak bardzo nie smakuje jak świeże smakołyki z własnej działki. Część malin leży już oczywiście zamrożona, ale po prostu musiałam coś zrobić ze świeżymi. I tak powstała ta tarta z moim ulubionym kruchutkim (od zawsze przywodzącym mi na myśl francuskie) ciastem. Orzeźwiające, kwaskowe maliny wspaniale współgrają ze słodką, gęstą masą kokosową. Idealny deser na sierpniowy wieczór. Zresztą w lipcu i wrześniu też będzie smakował.


Składniki na ciasto:
1,5 szklanki mąki
12 dag masła, schłodzonego
1 zółtko
łyżeczka cukru
szczypta soli
odrobina lodowatej wody

Składniki na nadzienie:
2 szklanki mleka
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1/3 szklanki cukru
70 g masła
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
140 g wiórków kokosowych
250 g świeżych malin

Wykonanie:
1. Mieszamy mąkę z solą i cukrem. Dodajemy masło pokrojone w kostkę oraz żółtko i ugniatamy na jednolitą masę. Na koniec wlewamy lodowatą wodę i ponownie zagniatamy (ja wykonuję cały ten proces w malakserze).
2. Z gotowego ciasta formujemy placek, owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 30 minut.
3. W międzyczasie nadzienie: 1,5 szklanki mleka zagotowujemy z cukrem.
4. Do rondelka wsypujemy wiórki i gotujemy na małym ogniu przez ok. 20 minut, co jakiś czas mieszając.
5. Dodajemy masło i mieszamy aż się rozpuści.
6. W filiżance roztrzepujemy porządnie pozostałe 0,5 szklanki mleka z mąką ziemniaczaną. Powoli dodajemy do rondelka, cały czas mieszając.
7. Całość gotujemy jeszcze koło 4 minut i odstawiamy do ostygnięcia.
8. Przygotowane wcześniej ciasto wyciągamy z lodówki, wałkujemy i wykładamy nim formę na tartę wcześniej wysmarowaną masłem i oprószoną bułką tartą.
9. Ciasto nakłuwamy delikatnie widelcem i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 20-25 min.
10. Gdy ciasto wystygnie, wykładamy na nie gotową masę kokosową, wyrównujemy i wykładamy malinami tak jak na zdjęciu.
Ja miałam ochotę dopełnić smaku i polać całość delikatnymi smugami czekolady, ale w połowie dzieła zrezygnowałam ;) Wy zróbcie jak uważacie. Czekoladę można rozpuścić w kąpieli wodnej lub użyć Nutelli.

 
Smacznego!

wtorek, 20 sierpnia 2013

Lekkie ciasto truskawkowe

Na pożegnanie z sezonem truskawkowym potrzebowałam czegoś wyjątkowego. I wówczas natknęłam się na ten przepis - spód biszkoptowy z delikatną nutą kokosowo-cynamonową, a góra piankowa, delikatna i moooocno truskawkowa. Deser bez pieczenia, z powodzeniem może zastępować lody. I, wbrew (przynajmniej moim) obawom, wcale nie za słodki!


Składniki (na tortownicę o średnicy ok. 20 cm):
120 g podłużnych biszkoptów typu Lady Fingers
1/3 szklanki wiórków kokosowych
2 płaskie łyżeczki cynamonu
70 g masła stopionego i ostudzonego
2 białka dużych jaj
1 szklanka cukru
250g świeżych truskawek
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka aromatu waniliowego
+ dowolne świeże owoce do przybrania

Wykonanie:
1. Biszkopty wkładamy do woreczka foliowego, zawiązujemy go dokładnie i rozkruszamy je, przejeżdżając po nich kilkakrotnie wałkiem do ciasta.
2. Okruszki wsypujemy do miski i łączymy ręcznie z masłem, wiórkami i cynamonem.
3. Masę biszkoptową przenosimy na tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia, wyrównujemy i wstawiamy do lodówki.
4. Truskawki myjemy, szypułkujemy i kroimy w plasterki.
5. Białka wbijamy do miski i ubijamy z cukrem przy użyciu miksera.
6. Dodajemy truskawki, sok z cytryny i aromat waniliowy i ubijamy mikserem na dużych obrotach przez 6-8 minut, aż otrzymamy gęstą i puszystą masę, a cukier całkowicie się rozpuści.
7. Masę truskawkową przekładamy na przygotowany wcześniej spód, wyrównujemy, przykrywamy folią spożywczą i wkładamy do zamrażarki na co najmniej 4 godziny.
8. Przed podaniem przystrajamy świeżymi owocami.


Smacznego!

piątek, 9 sierpnia 2013

Dwukolorowe orzeźwienie - lody klonowe z orzechammi i sorbet jagodowy

Upały atakujące niestrudzenie przez ostatnie kilka dni, a raczej tygodni, sprawiły, że nawet mnie odechciało się włączania piekarnika i podnoszenia temperatury w całym domu. Dlatego, przygotowując deser na zwieńczenie grilla, postawiłam na lody. Jeżeli kiedykolwiek słyszeliście, że przyrządzenie dobrych domowych lodów jest niemożliwe, to były to bzdury. Jest to wręcz bajecznie proste i nie wymaga użycia żadnych maszynek! Żeby nie było zbyt nudno, poświrowałam trochę z formą podania i oto co wyszło.
Muszę przyznać, że w tym zestawieniu moim faworytem są lody o smaku syropu klonowego (maple) z dodatkiem prażonych orzechów włoskich. Smakują obłędnie!


Składniki (na 4 porcje):
na sorbet:
300 g jagód
1 cytryna
1 łyżeczka żelatyny
1 białko dużego jajka
1 łyżka cukru pudru

na lody:
5-6 łyżek syropu klonowego
60g orzechów włoskich
1 duże jajko
4 płaskie łyżki cukru
1 łyżka wrzątku
180g śmietany kremówki (najlepiej z kubeczka)

Wykonanie sorbetu:
1. Wycisnąć sok z cytryny, a następnie 2 jego łyżki wymieszać dokładnie z żelatyną, aby namiękła.
2. Jagody zmiksować (najlepiej w malakserze) z 2 łyżkami soku cytrynowego.
3. Żelatynę rozpuścić w kąpieli wodnej i partiami dodawać do niej kilka łyżek zmiksowanych jagód, cały czas mieszając. Potem wlać tę mieszaninę do pozostałej części jagód i wymieszać.
4. Białko ubić na sztywną pianę, pod koniec dodając cukier.
5. Jagody połączyć z białkami, mieszając dokładnie, ale delikatnie.
6. Masę przelać do dwóch okrągłych miseczek i wstawić do zamrażalnika na 4-5 godzin. Od czasu do czasu wymieszać widelcem.

Wykonanie lodów:
1. Orzechy włoskie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni na ok. 10 minut. Po tym czasie wyjmujemy je, siekamy na średniej wielkości kawałki i odstawiamy do ostygnięcia.
2. Białko oddzielić od żółtka.
3. Białko ubić na sztywną pianę (przez ok. 6-7 minut), stopniowo dodając 2 łyżki cukru.
4. W osobnej misce utrzeć żółtko z pozostałymi 2 łyżkami cukru i wrzątkiem, aż otrzymamy jasną, gęstą i ciągnącą masę.
5. W trzeciej misce ubić śmietanę, ale nie na sztywno. Jeśli używamy śmietanę z kubeczka (powinna być znacznie gęstsza niż ta z kartonika), wystarczy wykonać dosłownie kilka obrotów mikserem.
6. Delikatnie, ale dokładnie połączyć zawartości wszystkich trzech misek.
7. Do masy dodać syrop klonowy oraz orzechy i wymieszać.
8. Gotową masę przelać do dwóch okrągłych miseczek i wstawić do zamrażalnika na 4-5 godzin.

Po tym czasie wyciągamy wszystkie 4 miseczki z zamrażalnika i wyciągamy z nich lody, oddzielając je od brzegów naczynia nożem. Przekrajamy każdy na pół i wkładamy do miseczek po dwa różne smaki. Dekorujemy świeżymi owocami.
Oczywiście możecie też pominąć ten ostatni krok i podać lody w sposób tradycyjny - gałkowy ;)



Smacznego!

sobota, 3 sierpnia 2013

Kolorowe makaroniki

Tym razem z dumą prezentuję pierwszy wypiek, który sprawił, że jego konsumenci padli przede mną na kolana. To był gest szokujący, ale przemiły. Makaroniki, o których mowa, pierwszy raz zobaczyłam w Brukseli i zupełnie mnie oczarowały. Potem dowiedziałam się, że ich prawidłowe wykonanie to sztuka, więc z obawą przystąpiłam do pierwszego podejścia. Wyszło połowicznie - żółte boskie, a o niebieskich lepiej nie wspominać. Z czasem, przy następnych próbach, dochodziło się jakoś do wprawy. Jednak do tej pory nie wiem, w czym tkwi sekret. Dlatego proponuję po prostu dokładnie przestrzegać wszystkich punktów przepisu i nie spieszyć się zbytnio.
Jeśli chodzi o nadzienie, to próbowałam z różnorakimi - marmoladą, bitą śmietaną, masą maślaną, Nutellą. I przyznaję, że najprostsze jest najwspanialsze - marmolada pokonała konkurencję. Ale zachęcam do wykorzystywania różnych możliwości, bo każdy lubi co innego ;)

Składniki na 25 makaroników:
150 g zmielonych migdałów
3 białka (najlepiej schłodzone)
szczypta soli
200 g cukru pudru
45 g drobnego cukru do wypieków
1/2 łyżeczki aromatu pomarańczowego (ew. cytrynowego)
barwniki spożywcze (polecam w żelu)

Składniki na nadzienie:
150 g masła
75 g cukru pudru
łyżeczka aromatu dowolnego smaku
lub 
250 ml śmietany kremówki
łyżka cukru pudru
barwnik spożywczy
lub
marmolada różana - najlepsza

Wykonanie makaroników:
1. Zmiksować na najwyższych obrotach (najlepiej w malakserze) migdały z cukrem pudrem. Następnie przesiać je przez sitko, odrzucając większe, słabiej zmielone kawałki.
2. Białka z dodatkiem soli ubić na bardzo sztywną pianę. Pod koniec ubijania wprowadzać stopniowo, łyżka po łyżce, drobny cukier. Ubijać aż do otrzymania błyszczącej konsystencji.
3. Dodać do piany olejek i barwnik spożywczy (uwaga: kolor po upieczeniu będzie nieco mniej intensywny).
4. Ostrożnie dodać do piany migdały i cukier puder, mieszając dokładnie, ale delikatnie i powoli (najlepiej przy użyciu trzepaczki). Otrzymana masa powinna być gęsta.
5. Przełożyć masę do szprycy z końcówką jak do rozetek dekoracyjnych.
6. Na blachach rozłożyć papier do pieczenia i wyciskać na niego pulchne rozetki średnicy ok. 3 cm. Można też użyć pojawiających się niekiedy w sklepach form do makaroników, wtedy ciasteczka będą miały piękne, regularne kształty.
7. Odstawić makaroniki na minimum 20 minut w miejsce o temperaturze pokojowej.
8. Po upływie tego czasu włożyć blachy do nagrzanego piekarnika i piec w temperaturze 160 stopni ok. 13 minut.
9. Po upieczeniu odczekać kilkanaście minut przed ściągnięciem ich z blach (najlepiej wykonywać tę operację nożykiem).

Wykonanie nadzienia:
1. Miękkie masło ubić długo i dokładnie mikserem aż do powstania niemalże białej, gładkiej masy.
2. Dodać cukier puder i wybrany aromat i wymieszać.
3. Odstawić na 5-7 minut do lodówki.
4. Przełożyć masą makaroniki, łącząc nią po dwa ciasteczka.
5. Przechowywać w lodówce lub innym chłodnym miejscu.
W przypadku śmietany wiadomo - ubijamy ją na sztywno, dodajemy cukier, barwnik i przekładamy.

Smacznego!